czwartek, 2 lutego 2012

Mroźny dzień.

Zależy jak i kto ale ja mieszkam praktycznie na wsi-do aglomeracji  mam 20 km.;) Do szkoły dojeżdżam autobusem. Dobrze,że wynaleziono transport miejski ,bo rodzice czasem podwiozą do miasta a czasem nie.
Dziś pobudka dość drastyczna...Budzik dzwoni.Wskazuje 6:00. O 6:45 mam autobus.Jak zwykle wszystko w biegu.Zapomniałam spakować plecak ,więc wszystko na łeb na szyję i heja! Nie ma to tamto.Mama już dawno w pracy tylko tato krzyczy z kuchni: -szybciej bo autobus ci ucieknie! W pośpiechu zakładam buty i kurtkę.Termometr wskazuje -20 stopni.Łapczywie łapię kanapkę i pędzę co tchu na przystanek. Na miejscu ubieram czapkę,szalik oraz rękawiczki. Jest 6:50 a autobusu ani śladu...Nudząc się wyciągam mp4 i wystukuję butem rytm piosenki.Jest!Przyjechał! 7:00 wsiadam przemarznięta do środka.Przyznam,że zdarza mi się czasami jeździć autobusem,ale dziś wyjątkowo zbyt mało ludzi.Czyżby przestraszyli się panującego na zewnątrz mrozu? Szydło wychodzi z worka bo już w okolicach dworca wsiada tabun osób.Jedni klną bo zimno,inni narzekają na kierowcę,że się spóźnił.O 7:55 jestem w szkole.Udało się dotarłam... I nie wyobrażam sobie,że musiałabym ciągle jeździć do szkoły autobusem.Owszem obok przystanku są miejsca gdzie można się ogrzać ale to nie to samo co cieplutkie,podgrzewane miejsce w samochodzie. A u was jak z mrozem?Daliście radę?Ja osobiście leczę cały dzisiejszy ziąb herbatką  w ulubione kotki ,oczywiście przy kominku.Przygotowuję się na kartkówkę z języka niemieckiego.Rekcjo witaj! A wy trzymajcie się i nie dajcie pokonać złym warunkom atmosferycznym;)))

1 komentarz:

  1. nie zazdroszcze ci :D 20 km to kawał drogi! Ja mam 2 przystanki do szkoły, a jeśli nie zdąże na autobus to ide z buta ;) U mnie 2 dni temu termometr zanotował -30!! Dziś jest chyba -20... Mam już dość tego mrozu.
    Hm, Bardzo podoba mi się twój styl pisania. Ładny, czytelny blog. :D zostaję twoim oberwatorem. Chciałabyś też zostać moim ob.? ;))
    Pozdrawiam, Carli.

    OdpowiedzUsuń